Szczerze mówiąc nie jestem wybitnie imprezową osobą, wolę spędzać czas w domu, obłożona kotami i pozbawiona hałasu, jednak jak zobaczyłam te maski nie mogłam się powstrzymać przed ich pokazaniem. Może ktoś z Was postanowi zrobić jedną z nich na imprezę karnawałową? Dodatkowo jeżeli macie dzieci, to zawsze jest to dobra alternatywa dla drogiego kostiumu na bal przebierańców. Wystarczy niewielka ilość filcu, dobry klej (bądź maszyna do szycia), gumka lub wstążka i gotowe!
Czuję się zainspirowana do tego stopnia, że z chęcią wykonam podobną maskę. Może nawet Dominikowi się jakaś dostanie (na pewno się ucieszy, który dorosły facet nie chciałby takiej ;))? Efekty oczywiście pokażę Wam na blogu, a teraz uciekam. Przesunął mi się wyjazd, wyruszam jutro i czeka mnie szalony dzień z pobudką o 5:00, porannym "dopakowywaniem" i kilkugodzinnymi praktykami na czele (nie wspominając już czasie, który spędzę w pociągu). Mimo wszystko wiem, że warto - w końcu jadę w rodzinne strony.
Prawie bym zapomniała, serdecznie witam wszystkich nowych obserwatorów!