Wciąż jest to dla nas nowa sytuacja. Ciągle łapię się na "kici kici" wypowiadanym w jej kierunku, a także uważam, żeby nie zachodzić jej od tyłu. Póki co jest mi bardzo smutno, jednak nie ze względu na to, że uważam, że trafił się nam "wybrakowany" egzemplarz kota (wiem, że niektórzy mogliby tak pomyśleć), ale dlatego, że przytrafiło się to właśnie jej. Kiedy pomyślę o tym jak musiała się bać i nie rozumieć tego, co się z nią dzieje... Nagle donośne zawodzenie bez widocznego powodu (miauczeniem nie można tego nazwać) nabrało sensu.
Geko, kiedy była mała miała na łebku dwie ciemne plamki które z czasem zniknęły. |
Apeluję też do wszystkich właścicieli białych mruczków - sprawdźcie, czy Wasz pupil na pewno słyszy. Sporo przeczytałam na ten temat i okazuje się, że biała sierść często idzie w parze w głuchotą. Najbardziej zagrożone są koty z niebieskimi oczami. Geks ma zielone, więc jak widać nie ma reguły :(.
Biedna kiciula. Nie martw się, nie słyszy, ale CZUJE, że Jesteście przy niej...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Dziękuję za słowa otuchy!
UsuńBiedna Geko, na pewno jest zdenerwowana tą sytuacją, ale pomału przyzwyczai się do nowego sposobu życia. Wiem, że jest Ci przykro Zuziu, ale wszystko się ułoży. Ja też przeszłam już parę kocich chorób i nieszczęść i wiem, że bardzo się to przeżywa. Na szczęście Geko jest dobrych rękach i szybko oswoi się z nową sytuacją. Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Dziękuję Kasiu, też mam nadzieję, że Geko szybko przywyknie do tej sytuacji.
UsuńOjj jaka biedula dobrze, że w miarę szybko zareagowałaś i już wiesz jak jej pomóc pogodzić się z sytuacją. Bardzo mi przykro kurcze poczochraj kicie ode mnie na pocieszenie.
OdpowiedzUsuńDziękuję, jak się obudzi to to zrobię :)
UsuńDla kotkow sluch to wazny zmysl. Na szczescie podobno jest tak, ze po utracie jednego z nich pozostale przejmuja w pewnym sensie jego role i sie wzmacniaja. Mysle, ze w takim domu pelnym milosci Geko szybciutko odnajdzie sie w nowej sytuacji i bedzie czula sie bezpiecznie:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za słowa otuchy :)! Wciąż jest bardziej lękliwa i zachowuje się dość agresywnie, ale mam wrażenie, że pomału zaczyna dostosowywać się do sytuacji. Ja też muszę nauczyć się nowych zachowań, takich jak pokazywanie jej miski w porze karmienia - ostatecznie nie usłyszy odgłosu wsypywanej karmy ;(
UsuńPozdrawiam ciepło!
Rzeczywiście białe zwierzęta są obciążone chorobami i wadami bardziej niż inne umaszczenia.Ale nic na to nie poradzimy, na pewno przywykniecie do nowej sytuacji i będziecie sobie radzić świetnie zwłaszcza, jak kot nie jest wypuszczany na zewnątrz.
OdpowiedzUsuńBidulka:(((
OdpowiedzUsuńDobrze, że o tym napisałaś. Mamy białego kota...
Przytulasy i głaski dla Geko:*