Wykonanie takiego kołnierzyka nie zajmuje dużo czasu, jest przyjemne i banalnie proste, jak wszystko, co ostatnio robię - na wyzwania przyjdzie czas po egzaminach.
Biały lis w towarzystwie szarości i mięty - bardziej dumnego podpisu nie udało mi się wymyślić. |
Na co dzień nie zamierzam go nosić z piżamą - cóż jednak począć, kiedy najlepiej tworzy mi się rano, właśnie w takim stroju ;)? |
Uwielbiam sobotnie poranki. Bez pośpiechu i stresu, za to z pysznym śniadaniem, zadowalającą ilością światła i hendmejdowymi poczynaniami. Mam nadzieję, że równie błogo spędzacie czas.
Przy okazji chciałam Was poinformować, że to już 50 post, który napisałam. Nie mam pojęcia jak to się stało, wiem tylko, że dużo milej prowadzi się bloga ze świadomością, że czytacie go, oglądacie zdjęcia i komentujecie. Bardzo wszystkim dziękuję!
Lisek jest uroczy. Kolorki takie Twoje :-) Świetny pomysł
OdpowiedzUsuńPozdrawiam weekendowo
Właśnie nawet nie wiem, kiedy z bieli i czerwieni przerzuciłam się na biel, szarość i miętę ;).
UsuńPozdrawiam :)
superowy!!!nawet do tej serduszkowej pizamki pasuje;-)))
OdpowiedzUsuńDziękuję ;). Piżamka lekko sfatygowana przez koty, ale jakoś nie mogę się z nią rozstać ;).
UsuńBiały lisek jest piękny ;))
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńGratuluję 50-tki :)
OdpowiedzUsuńKołnierzyk z liskiem super oryginalny!
Ja też uwielbiam weekendowe lenistwo :)
Pozdrawiam cieplutko
Ale to fajnie zabrzmiało, niemalże urodzinowo ;). A kołnierzyk wypatrzyłam już dawno, potem o nim zapomniałam, a dzisiaj rano poczułam nagły impuls, żeby w końcu go zrobić :).
UsuńPozdrawiam ciepło!
Śliczny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńCo tam monotematyczność ;-) Efekt jest super ;-). Pozdrawiam i dobrego tygodnia
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie :)- ten tydzień jest dla mnie wyjątkowo pracowity, dlatego odpisuję dopiero teraz.
UsuńPozdrawiam ciepło!
Kołnierzyk z lisem niczym order rodowy. Cudowne połączenie kolorów, a sztuka wynalezienia tylu opcji dla jednego typu materiału wzbudza tylko podziw więc szalej z filcem ile dusza zapragnie:) Życzę więcej wolnego czasu bo weny Ci nigdy nie brakuje. Ściskam mocno:)
OdpowiedzUsuńLepiej bym tego nie ujęła - cały czas śmieję się z tego "orderu rodowego", ale myślę, że trafiłaś w sedno :D. Tradycyjnie już przy czytaniu komentarza do Ciebie szczerzę się do monitora jak szalona - dziękuję!
UsuńPozdrawiam i obiecuję, że niedługo znów odwiedzę Twojego bloga, bo póki co nie mam czasu nawet na prowadzenie swojego.
Właśnie widzę, że musisz być pochłonięta życiem realnym bo nowych tworów brak aż tęskno:)
UsuńCześć:-) Już po egzaminach?
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na nowy post.
Pozdrawiam ciepło:-)
Trochę mnie u Ciebie nie było, jak i w ogóle w blogosferze. Brakuje Twoich pomysłów!
OdpowiedzUsuń