Aż trudno uwierzyć, że te trzy dni minęły tak szybko. Niesamowicie odpoczęłam, zjadłam duuuużo (za dużo;)) dobrych rzeczy w tym najlepszego łososia w moim życiu, nawet nie tknęłam pracy licencjackiej... Było dokładnie tak jak być powinno. Wigilię spędziliśmy sami, na czym bardzo nam zależało, a resztę Świąt już rodzinnie za miastem. Dzisiaj czeka mnie pakowanie, a jutro ciąg dalszy podróży.
 |
Wegetariańska wersja bigosu i pieczony łosoś z marynacie w koperkiem. |
Zainteresowanych przepisem na rybę odsyłam
tu. Wiem, że na zdjęciu może nie prezentować się idealnie, ale nie wierzę, że komukolwiek mogłaby nie smakować.
 |
"Hey Geks, wanna buy some drugs?" czyli nęcenie kocimiętką. |
 |
Geko dzielnie pilnowała jednego ze świątecznych prezentów. Grubson mógł o nim tylko pomarzyć. |
Mam nadzieję, że Wasze święta przebiegły równie miło i bezproblemowo jak moje.
Pozdrawiam Was cieplutko i zmykam odwiedzić Wasze blogi!